Kwiecień przyniósł mi przykrą refleksję: im więcej mam pracy (szczególnie takiej, która wymaga pisania), tym mniej piszę dla swojej przyjemności. Smutne, ale prawdziwe. Wciąż uczę się odpoczywać, ale brutalnie dochodzę
Co miesiąc
Lipiec: miesiąc, w którym (jeszcze nie) dorosłam
Ten pierwszy pracujący lipiec był nie do zniesienia. Nie, wciąż nie lubię spędzania wakacji w wakacje, ale – jak nigdy wcześniej – poczułam, jak bardzo już jestem zmęczona. Osiem godzin
Czytaj dalej
Co miesiąc
To był maj, pachniały tulipany
Mój maj zaczął się już 26 kwietnia, kiedy wsiadłam w samolot i poleciałam do Brukseli. Pamiętam to dokładnie. Przeciskałam się w warszawskim korku, modląc się w duchu o szybkie połączenie
Czytaj dalej
Co miesiąc
Praski luty
#Praga Cały luty czekałam na Pragę. Na 6 rano, kiedy wrzucę bagaż pod siedzenie i sennie popatrzę za okno – na szary krajobraz, który zaczyna falować w rytm zielonego busa.
Czytaj dalej
Co miesiąc
2017 – co za rok!
Mój 2017? Dwa lata zamknięte w 12 miesiącach. Rok nr 1 Od stycznia do 14 czerwca wiodłam spokojnie i ustabilizowane życie. Codziennie wsiadałam w tramwaj nr 4, by wysiąść na
Czytaj dalej
Co miesiąc
Listopad i co dalej?
Czerwiec. Jestem świeżo po studiach, nie mam pracy i właśnie wyprowadziłam się z Krakowa. Na każdym kroku słyszę magiczne co dalej? i skrupulatnie chowam je pod poduszkę. Jadę do Stanów,
Czytaj dalej
Co miesiąc
Maj/czerwiec: przygotowania do wyjazdu
Ostatnie dni były bardzo ciężkie. Na tyle ciężkie, że zniknęłam z internetów, a czasu nie starczało mi nawet na przeglądanie instagramowego feed’u. Na tyle nierealne, że do tej pory mam
Czytaj dalej
Co miesiąc
Kwiecień plecień: trochę zimy, trochę lata
Kwiecień? Chwileczkę… Rok w pigułce. Każdego dnia budziłam się i z niedowierzaniem przyciskałam nos do szyby. Z pierwszym podmuchem wiosny zakwitły białe drzewa, a trawniki oblekły żółte żonkile. Z okularami
Czytaj dalej
Co miesiąc
Rozśpiewany styczeń
Styczeń od zawsze kojarzy mi się z ciężką pracą i nocą w książkach przepijaną raz po raz gorącą kawą. Tym dziwniej czułam się tego roku – w styczniu, w którym